Ta strona została uwierzytelniona.
ręb nazywalnego tłumu, społeczeństwa, rzeczywistości, kraju. W tamtym poprzednim tomie śmierć uświadamiała naszą sytuację egzystencjalną i historyczną, teraz śmierć stała się fotografią naszych lęków, czymś, przed czym nie ma ucieczki, nad czym trzeba się zastanowić, odwrócić koła wieczności.
Było i będzie tak samo, mówią,
życie jest strachem przed śmiercią, który podobno znika
w pierwszej potyczce na widok luf wroga,
który podobno znika
w klatce tortur,
w klatce dentystycznej poczekalni,
w oczekiwaniu na rwanie zębów
Podtrzymując radosne pozory trwania pochodu
Przeczytajmy tę książkę z uwagą, bo mało jest w naszej poezji wierszy tak dojrzałych i bolesnych w ich społecznej wymowie.
1972 r.