JEST NIEZROZUMIAŁA?
Są dwa rodzaje odkryć poetyckich. Jedne z nich odbywają się w sferze środków wyrazu, języka, figur poetyckich i wyobraźni. Drugie polegają na przeniesieniu do poezji nowego tworzywa, na zawładnięciu przez poezję nową rzeczywistością społeczną, polityczną czy moralną. Wiersze Leszka Moczulskiego[1] są terenem odkryć drugiego rodzaju. Jego poezja jest rejestracją nowej rzeczywistości moralnej, jest próbą poetyckiego opisu tej rzeczywistości, próbą odszukania jej praw i zarazem wstępnego jej „zaleczenia”, o tyle przynajmniej, o ile estetyczne działanie poezji jest do tego zdolne.
Tomik zaczyna się od wierszy o dzieciństwie. Jest ono rajem, rajem moralnym, „...odkąd dorośli wmieszali się do zabawy / trzeba naprawdę wykłuwać ludziom oczy”. Dzieciństwo jako temat poetycki nie jest tu banalnym przedmiotem sentymentalnych wspomnień. Jego czystość i rajskość służy jako kryterium oceny tego świata, który już dawno wyrósł z zabaw na podwórku. Już w szkole, zdaje się analitycznie mówić Moczulski, sytuacja zaczyna się komplikować. W wierszu Do wielkich i sławnych kolegów okazuje się, że różnicują się postawy, pojawiają się prymusi, których kariera będzie równie podejrzana jak łatwowierność nauczyciela.
Innym tematem tych wierszy jest prowincja. Jeśli dzieciństwo jest krajem szczerości i klarownych, ostrych ocen, prowincja jest dzieciństwem przerośniętym i skwaśniałym, jest obszarem bezruchu i martwoty. Przez to staje się antytezą dzieciństwa, jest piekłem. Ale jakie to piekło, czy jest to miejsce tortur, tragedii, wielkich klęsk? Nie, piekło tej poezji jest miasteczkiem, w którym mieszkają bohaterowie Nowego Testamentu, w którym matowieją i bledną. Judasz nie jest taki zły, Matka Boska nie jest taka piękna, Piłat pracuje w komitecie. Piekło jest drugorzędnością, jest światem zastępców, ludzi połowicznie dobrych i połowicznie złych.
W jednym z najciekawszych wierszy tomu, w Notatkach
- ↑ L. Moczulski Nawracanie stracha na wróble, Kraków 1971.