„ŻYCIE UŁATWIONE”,
NOWY ŚWIAT KULTURY
Każdy, kto pisze o literaturze, o przemianach form świadomości artystycznej, o awangardzie, o wartościach, nie może zapominać, że na co dzień kultura żyje innymi sprawami, że cień, jaki rzuca wysoka kultura, jest większy niż ona sama. To, co dzieje się z literaturą popularną, z kulturą masową, kulturą zdegradowaną, jest równie ważne jak losy ezoterycznej poezji. Kultura jest jednością, gdy ponosi klęskę na powierzchni, przegrywa też jako całość. Porażka wiejskiej bibliotekarki jest równocześnie klęską stołecznego poety.
Łatwo wymienić największe sukcesy kulturalne ostatnich lat. Operetka Miłość szejka cieszyła się niesłabnącym powodzeniem w Warszawie. Operetka Najpiękniejsza cieszy się niesłabnącym powodzeniem w Krakowie. Wojewódzkie Estrady przygotowują coraz to nowe składanki artystyczne. „Zgaduj-zgadula” po raz dwusetny triumfalnie objeżdża kraj. Telewizja występuje z programem „Z wizytą u was”, aby robotnikom wielkich zakładów przemysłowych przedstawić arie operetkowe. Irena Dziedzic rozmawia z Haliną Kunicką, Jerzy Połomski śpiewa. Oto bohaterowie kultury. Istnieje coś, co trudno nazwać i trudno wychwycić, coś, co łączy wszystkie te sukcesy kulturalne i ich bohaterów. Jest jakiś wspólny fałszywy ton, prowincjonalna pompatyczność, fałszywa grzeczność, która każe postawić obok siebie Lucjana Kydryńskiego, małżeństwo Framerów i powiatowych konferansjerów, Irenę Dziedzic i wokalistów dancingu w Świeradowie. Oto oni, w błyszczących, dżetami ozdobionych strojach, z włosami ani zbyt krótkimi, ani zbyt długimi, w czarnych smokingach lekko przysypanych łupieżem, nieprawdziwi jak dekoracje kiepskiego teatru. Zawsze z powiedzonkiem, które przeżyje miesiąc lub dwa, w ten sposób kontaktują się z teraźniejszością. Wędrują po całej Polsce, czasem spotykają się w Opolu czy w Sopocie, w programie telewizyjnym. Są aktorami wielkiej, koszmarnej operetki. Są znani, mieszkają w każdym domu, przez ścianę telewizora sąsiadują z każdą rodziną.
Dlaczego fascynują, dlaczego są potrzebni, czym przyciągają tę wielką, anonimową publiczność? Na czym to polega, że