niego, prostego języka, w jakim ludzie przeżywają dramaty. To jest cena, jaką płaci się za alegorię. Ceną tą jest oddramatyzowanie dramatu, oddanie go małym bohaterom (Ijon Tichy), opowiedzenie go adramatycznym językiem, odtworzenie go w lichym, błahym, przypadkowym materiale epickim. Wszystko to nie jest „przeciwko” Lemowi. Kongres futurologiczny jest świetnym opowiadaniem, jest ważną cząstką twórczości Lema, lecz jest wewnętrznie niespójny, histerycznie wesoły.
Alegoria nowoczesna, taka, jaką jest Kongres futurologiczny, dziedziczy pewną właściwość po alegorii, która była przekładem pojęcia ogólnego na język obrazowy. Jest w niej mianowicie pewna sztywność, pewna jednostronność. Dzieje się tu przeciwnie niż w przypadku symboliczności niealegorycznej. Znaczenia wytwarzane przez alegorię mają tendencję dośrodkową, grupują się wokół jednego punktu, jednej sprawy, podczas gdy symboliczność „właściwa” jest bogatsza w znaczenia, które „rozbiegają się”, tworzą nieprzewidziane skupienia, „alikwoty”, kieruje nimi siła odśrodkowa. Sprawą, wokół której koncentruje się semantyka Kongresu futurologicznego, jest wspomniane już „uwarstwienie poznania”, maskowanie świata. Jest to zapewne temat wielki i zupełnie wystarczający na jedno opowiadanie. Nie chodzi więc o zarzut ubóstwa, raczej o stwierdzenie braku sensów nowych, jakichś niespodziewanych „węzłów” myślowych, nowych interferencji, które samorzutnie wytwarza symbolika wyrastająca z konkretu. Konkret jest „spoisty”, „gęsty”, wypromieniowuje znaczenia symboliczne o nie dających się przewidzieć bogatych sensach. Alegoria postępuje w przeciwnym kierunku, od początku działa w surowcu rozrzedzonym, abstrakcyjnym, „nie zapełnionym” i od niego zmierza do konkretu, do jednego sensu.
Nie tylko Lem posługuje się alegorią. Nie tylko Lem archaizuje język. Wielu pisarzy znacznie mniej świadomie niż Lem „udziwnia” język. Wielu pisarzy czerpie z języka „Trans-Atlantyku” nie potrzebując tak bardzo jak Lem staropolszczyzny stylizowanej, nie przypisując jej tak wyraźnej funkcji. Jednak wielu pisarzy dzieli z Lemem dylemat alegorii, który polega na zatraceniu dramatyczności dramatu przez środki użyte do jego opowiedzenia. Przestawienie szyku zda-
Strona:Julian Kornhauser, Adam Zagajewski - Świat nie przedstawiony.djvu/72
Ta strona została uwierzytelniona.