kowite dla wyrafinowanego podniebienia, bo wiadomo, że barbarzyńską kuchnię doceniają najlepiej ci, których wychowano na białym chlebku”[1]. Jak widać, wniosek Błońskiego kłóci się z koncepcją Bieńkowskiego i Łukasiewicza. Dla pierwszego poezja Grochowiaka jest smakowitym kąskiem dla podniebienia elity, dla dwóch pozostałych przybliża się do codziennych przeżyć całego społeczeństwa. Czy rzeczywiście? Zaprzeczył temu Jacek Trznadel pisząc o czwartym tomie poety pt. Agresty (1963): „Niewątpliwie silniej zarysowany profil posiada u Grochowiaka formacja estetyczna, to znaczy te treści i składniki, które wymykają się formułowaniu dyskursywnemu, które nie przenoszą dość bezpośrednio lub w ogóle formuł światopoglądowych, są semantycznie ciemne lub wieloznaczne. Podejrzewam, że dzieje się tak często i tam, gdzie autor zaakcentowanie takich lub innych treści zamierzył. Jest to więc poezja o profilu ciemnym. Biorąc pod uwagę recepcję społeczną jest to w jakiejś mierze problem «niezrozumialstwa» (termin Irzykowskiego). Używając terminologii bardziej specjalnej, estetycznej, można powiedzieć, że poezja ta ciąży ku wizji symbolistycznej i aluzyjnej, w której spadek nie tylko po symbolistach, ale i po nadrealizmie daje się zauważyć”[2]. Tyle uwag Trznadla, niezwykle trafnych i oddających sedno problemu.
Obok rekwizytów turpistycznych pojawiają się rekwizyty stylizacyjne: na modłę dekoracyjnego średniowiecza, wzniosłego tonu romantycznego, barokowych konceptów, modernistycznej hipostazy. Człowiek jest zreifikowany świadomie przez twórcę, aby jego „skostnienie” (termin Łukasiewicza) ułatwiło właściwe zdefiniowanie. Trupa — mówi Trznadel — łatwiej określić niż żywego człowieka. O stylizacji, o podszyciu dzieckiem pisał także Jerzy Kwiatkowski: „Swój atak na poezję Grochowiak rozpoczyna rzucając w nią tomahawkiem zza kanapy. [...] Bruździ tu tylko jeden szkopuł: poeta, który odkrył poetę w człowieku pięcioletnim, jest z reguły starym koniem. Jest dorosły. Jeśli chce bez reszty zamknąć się w dziecinnym pokoju, pozostaje mu tylko stylizacja, a więc jakaś wtórność czy nieszczerość. [...] Atmosfera świata