Strona:Julian Krzewiński - W niewoli ziemi.djvu/108

Ta strona została przepisana.

nowskiego można było wyczytać, że nie jest tym głupim, któremu te obiecanki robiłyby zawodną radość. Jednakże miał pewną nadzieję, że stary blagier zajmie się jednak jego posadą, choć może protekcja jego nie na wiele się przyda.
Tymczasem następne dni przyniosły kompletne rozczarowanie Anatolowi, gdyż Wuj tak był zaabsorbowany wyłgiwaniem się z obiecanych zajęcy różnym osobom, że wprost o czem innem nie był w stanie rozmawiać. To też zrezygnował z jego protekcji, a nawet zrobił mu wymówkę, że go niepotrzebnie zwodził.
Przestał wobec tego uczęszczać do kawiarni, gdyż nic go tam już nie ciągnęło.
W jakiś tydzień po przyjeździe Kowalskiego z mniemanego polowania, stary odwiedził niespodzianie Stefanowskiego w mieszkaniu.
Stary niepomiernie był zdziwiony, zastawszy meble poprzestawiane daleko wygodniej i z pewną myślą, nieskazitelny porządek na podłodze i łóżku i wogóle tak inny nastrój w całem otoczeniu, niż dawniej.
Gdy na zawołanie Antonina wniosła dwie wybornie zaparzone herbaty, domyślił się stary wyga, że to zmiana obsługi takie błogosławione skutki wywarła na gospodarstwo jego młodego druha. Jako długoletni stary kawaler,