Strona:Julian Krzewiński - W niewoli ziemi.djvu/121

Ta strona została przepisana.

potknęła się, więc chwycił ją troskliwie za rękę i jak młodszą siostrzyczkę zaprowadził na drugie piętro.
Tu zabrał się do otwierania drzwi od kuchni, ale okazało się, że mu to idzie niesporo i nic dziwnego, gdyż zazwyczaj otwierała mu od wewnątrz Tomaszowa, i dopiero z wprawą i z łatwością, jakgdyby od dłuższego czasu tu mieszkała, wyręczyła go w tem Antonina.
Anatol wchodził do mieszkania z uczuciem zupełnie innem niż dawniej. Wiedział, że na zawołanie może mieć podaną do łóżka herbatę, że wszystko za chwilę będzie miał na miejscu i w porządku.
Antonina natychmiast zabrała się do roboty. Posprzątała zastawiony od obiadu stół, usunęła kotarę z nad łóżka, aby jej panu nie było zbyt duszno spać, zamiotła niedopałki papierosów, porozrzucane kawalerskim zwyczajem po całej podłodze, powiedziała »dobra noc« i poszła do kuchni, zamknąwszy za sobą drzwi.
Położył się do łóżka i zapaliwszy papierosa, zaczął czytać książkę z czytelni, ale jakoś niewiele rozumiał z tego czytania, więc rzucił książką na kołdrę i poprosił Antoninę o szklankę gorącej herbaty. Okazało się, że zapobiegliwa służąca miała już na wszelki wypadek przygotowaną gorącą wodę i w pół