Strona:Julian Krzewiński - W niewoli ziemi.djvu/13

Ta strona została przepisana.

samobójcza nigdy nie zaświtała nawet na najkrótszą chwilę w mózgownicy.
Holcman ma lat ze czterdzieści, pewność siebie młodzieńca wstępującego w życie i humor dziecka, bawiącego się grzechotką.
Anatol podziwiał pełnię jego joie-de vivre’u, a inni traktowali go z tego powodu trochę protekcjonalnie, niby jak dzieciaka.
Anatol nieraz zagłębiał się w tajemnicze pieczary samobójczych myśli i dlatego wiedział dziś już niezbicie, że on nie skróci sobie dni tego żywota nigdy i w żadnym wypadku.
Życie było mu w ostatnich latach, a zwłaszcza ostatnimi tygodniami nieznośnem, a mimo to, zanurzając się w głębinach tych oceanów, odczuwał prawie podświadomie jakąś celowość tego wszystkiego, co się z nim dzieje i nie potrafił oddzielić w myśli swego bytu na tej ziemi od egzystencji poprzedniej, a więc i od tej, jaka go czeka po śmierci.
I to poczucie nieskończoności własnej duszy zawsze tkwiło w nim podświadomie i było mu nieraz przeszkodą w niektórych odruchach myśli i uczuć.
Wczoraj pod wpływem zazdrości, jaką czuł do Karola, o jego beztroski pogląd na życie, no, i pod wpływem alkoholu zaczął się zwie-