Strona:Julian Krzewiński - W niewoli ziemi.djvu/153

Ta strona została przepisana.

chłop mający dziesięć morgów ziemi nie wyda swej córki za chłopa, który dziedziczy pięć morgów tylko, a parobek posiadający dwie krowy ma sobie za chetkę‑pentelkę swego kolegę o jednej krowie.
Wzajemnie opowiadali sobie, co ich interesowało. Anatol nic nie mówił o zmianach zaszłych ostatnio w jego życiu.
Ponieważ szwagier rozpoczął dopiero obiad i był przy zupie, więc na jego propozycję Anatol zdecydował się z nim dziś obiadować.
Przy czarnej kawie i likierach w ciągłej rozmowie przypomnieli sobie naraz, że za parę dni już wilja Bożego Narodzenia. Szwagier zaczął Anatola prosić bardzo serdecznie, aby te uroczyste święta spędził u nich na wsi, choćby ze względu na prawdziwie stęsknioną za bratem, Jadzię.
— Zapolujemy sobie, pogramy w bridge’a. Rozerwiesz się trochę po tej nudnej Warszawie.
Propozycja szwagra bardzo mu się uśmiechała, zwłaszcza, że pogoda była wyśmienita, a sanna na wsi musiała być wymarzona, no i chętnie uściskałby dawno nie widzianą siostrę.
Ostatecznie postanowiono, że spotkają się na drugi dzień rano na stacji kolejowej.
Gdy wracał do domu, ze zdziwieniem za-