Strona:Julian Ursyn Niemcewicz - Powrót posła.djvu/38

Ta strona została uwierzytelniona.



AKT II.
SCENA I.
Teresa (sama.)
Teresa.

Przybył nakoniec: godzin już kilka upływa
Jak w radości, bojaźni, niepewna, troskliwa,
Gdy każdy z nim rozmawia i wita ochoczy,
Ja ledwie nań niepewne śmiem podnosić oczy;
Pytaniami ciekawych ustawnie dręczony,
Nie dał i jednej chwili swojej ulubionej.
To serce trosków pełne, i w ustawnem drżeniu,
Wśród tylu przeszkód, po tak długiem niewidzeniu,
Co go ustawnie dręczy, co cierpi, co czuje,
Na łono przyjaciela wylać potrzebuje;
Dochowałam ci wszystkich uczuć moich święcie!

SCENA II.
TERESA, WALERY.
Walery (z uczuciem całując ręce Teresy.)

O! Boże co za radość, jak słodkie przyjęcie!

Teresa.

Jesteś z nami, twój widok troski me osładza,
I długiej niebytności tęsknotę nagradza.