Strona:Julian Ursyn Niemcewicz - Powrót posła.djvu/82

Ta strona została uwierzytelniona.
Jakób.

Panie dobry, łaskawy pod rządy twojemi
My i rodzice nasi byli szczęśliwemi.
W dobrej i złej przygodzie z tobą razem wspólni,
Nie porzucim cię nigdy, choć będziemy wolni.

Podkomorzy.

Agatko, żona moja los twój zabezpieczy,

(do Jakóba.)

Ja ciebie nie zapomnę.

Starosta.

Potrzebne to rzeczy!
Do czego to znów przypiąć to ich uwolnienie?
To tylko Waćpan robisz dla drugich zgorszenie.
Jak wszystko, akt ten chcecie odbyć nowomodnie.
Ja go chcę odbyć dawnym zwyczajom dogodnie,
Naprzód proszę, niech się to odprawi przy świécy,
Antał starego wina każ dobyć z piwnicy;
Niechaj moździerze huczą za każdym wiwatem,
Niech panna młoda z kumem, a pan młody z swatem,
Ukłoniwszy się wprzódy idą w pierwszą parę:
Jak zaś dobrze zagrzeje głowę wino stare,
Jak się tylko da słyszeć kochana bandurka,
Człek choć stary, z gosposią wytnie się mazurka.

Starościna.

Vraiment mnie się nie bardzo chce być na tej fecie,
Wy sobie bourgeoisement tańcować będziecie,
Ja się koło północy pokażę na chwilę.

Starosta.

Ale czemuż tak późno?