ści Ellen’y podczas podróży po oceanie! Lecz my wydarzeń nie braliśmy w rachubę. Kierunek parostatku zmienił się trochę w ciągu nocy. Okręt znajdując trzy razy wodę na dwadzieścia siedm stopni Farenheita, to jest o trzy do czterech stopni na termometrze stu stopniowym poniżéj zera, zwrócił się na południe. Można było być pewnym, że lody znajdowały się bardzo blisko. Rzeczywiście, tego poranku niebo świeciło szczególnie, powietrze było białe, cała północ świeciła silnem odbiciem światła, zapewnie sprawionem przez odbicie od kry lodów. Wiatr był ostry, a około godziny dziesiątéj drobny śnieg, posypał nagle parostatek białym proszkiem. Później powstała okropna mgła w pośród któréj dawaliśmy znaki swojéj obecności częstem gwizdaniem. Powstał stąd wrzask przeraźliwy, który odstraszał stada mew siedzących na rejach okrętu.
O w pół do jedenastej, kiedy mgła się wzniosła, statek szrubowy, ukazał się na horyzoncie po prawéj stronie okrętu. Biały wierzchołek jego komina, dawał poznać, że należał do stowarzyszenia Inmana i wiózł wychodźców z Liverpoola do Nowego-Yorku. Ten statek dał nam poznać swoje nazwisko. Był to City of Limerik, miał tysiąc pięćset trzydzieści beczek objętości, a siłę dwustu piędziesięciu sześciu koni. Wypłynął z Nowego-Yorku w sobotę, a zatem musiał się spóźnić.
Przed śniadaniem niektórzy podróżnicy urządzili pulę, która niemogła nie podobać się tym miłośnikom gier i zakładów. Rezultat téj puli miał być wiadomy dopiero za dni cztery. Była to, jak nazywają „pula sternika”. Wiadomo, że kiedy okręt ma przybić do lądu, sternik wchodzi na pokład. A więc dzielą dwadzieścia cztery godzin dnia i nocy, na czterdzieści ośm pół godzin, lub dziewięćdziesiąt sześć kwadransów stosownie do liczby podróżnych. Każden z grających składa na stawkę dolara, a traf mu przyznaje jednę z tych półgodzin albo kwadransów. Wygrywającym te czterdzieści ośm lub dziewięćdziesiąt sześć dollarów, jest ten, na czyj kwadrans przypadnie chwila, w któréj sternik postawi nogę na okręcie. Jak widzimy, gra nie jest zawikłaną. Nie są to wyścigi konne, tylko kwadransowe.
Szanowny Mac Alpine, mieszkaniec Kanadyi, wziął główny zarząd nad tym interesem. Łatwo zabrał dziewiędziesięciu sześciu zakładających się, a między niemi kilka kobiet,
Strona:Julijusz Verne-Miasto pływające.djvu/064
Ta strona została skorygowana.
56