Strona:Julijusz Verne-Miasto pływające.djvu/069

Ta strona została skorygowana.
61

— Zapewnie dla tego, odparł Drake, ponieważ zrobiłeś pan zakład za Wilmorem?
— Zrobiłem zakład jak i pan za O’Kelly’m — odrzekł Fabijan. Przegrałem i płacę.
— Panie — wykrzyknął Drake — czy chcesz mnie uczyć?..
Lecz nie skończył swego wyrażenia. Kapitan Corsican umieścił się między nim a Fabijanem, w chęci przejęcia sprzeczki na siebie. Obszedł się z Drakem cierpko, i ze wzgardą bardzo wyraźną. Jednakże widocznie Drake nie z nim chciał mieć do czynienia. To też jak tylko Corsican przerwał, Drake założywszy ręce, zwrócił się do Fabijana:
— Panie — rzekł do niego ze złośliwym uśmiechem — więc pan potrzebujesz swoich przyjaciół dla własnéj obrony?
Fabijan zbladł. Porwał sią na Harry Drake’a. Lecz go wstrzymałem. Z drugiéj strony towarzysze owego łotra odprowadzili go; jednak zdążył on spojrzeć mściwie na swego przeciwnika. Kapitan Corsican i ja zeszliśmy się z Fabijanem, który poprzestał na powiedzeniu głosem spokojnym:
— Za pierwszą sposobnością wypoliczkuję tego gbura.


XXI.

W nocy z piątku na sobotę, Great-Eastern, przepłynął nurt Gulfstream, którego woda głębsza i cieplejsza przerzynała warstwy otaczające. Powierzchnia tego morza, ściśnięta falami Atlantyku, jest nawet trochę wypukła. Jest to więc prawdziwa rzeka, przepływająca między dwoma płynnemi brzegami, i to jedna z najznaczniejszych na kuli ziemskiéj, gdyż Amazonkę albo Mississipi sprowadza do rzędu strumyków. Woda czerpana w nocy podniosła się z dwudziestu siedmiu stopni Farenheita do pięćdziesięciu jeden, co czyni na termometrze stustopniowym dwanaście stopni.
Ten dzień 5 Kwietnia rozpoczął się cudownym wschodem słońca. Długie fale głębin morskich błyszczały. Wiatr był ciepły południowo-zachodni, Były to pierwsze dnie pogodne. To słońce, któreby zazieleniło pola stałego lądu, tutaj wydobyło na wierzch świeże stroje. Wegietacyja czasem się opóźnia, moda — nigdy. Wkrótce były na bulwarach liczne grona spacerujących. Tak wyglądają Pola Elizejskie w niedzielę,