— Którędy tam się schodzi? zapytałem.
— Przez schody łączące się z pokładem, po stronie wielkiego rudla.
— Dobrze, mój przyjacielu. A wiesz ty, który pokoik zajmuje pan Harry Drake?
— Nie wiem, panie — odpowiedzał mi steward.
Znów wyszedłem na pokład i przybyłem do drzwi, zamykającyeh wskazane schody. Te schody nie prowadziły do obszernych pokojów, lecz do zwyczanego korytarza przyciemnionego. Po obydwu zaś jego stronach były rzędy pokoików.
Większa część tych pokoików była niezamieszkana. Przebiegłem ów korytarz i korytarze poblizkie od drzwi do drzwi. Niektóre nazwiska były wypisane na kartach, lecz nazwiska Harry Drake nie znalazłem. Zrobiłem drobiazgowy przegląd téj części mieszkań; bardzo szczegółowo je obejrzałem i miałem już odejść, gdy szmer jakiś nieznaczny doszedł mych uszu. Ten szmer pochodził z korytarza z lewéj strony. Zwróciłem się tam. Tony, które zaledwie dawały się słyszeć, stały się wyrazistszemi. Usłyszałem jakiś śpiew, skargi, albo raczéj strofy rozwlekłe; wyrazów atoli nie mogłem rozróżnić.
Słuchałem. Byłto śpiew kobiety; lecz w tym głosie niepewnym czuć się dawała boleść okropna. Musiałto być śpiew biednéj obłąkanéj. Przeczucie nie mogło mnie mylić. Zbliżyłem się po cichu do pokoiku, który miał numer 775. Byłto ostatni w tym ciemnym korytarzn, i musiał być oświetlony okienkami zzewnątrz wyciętemi w spodzie Great-Eastern’u. Na drzwiach tego pokoiku nie było żadnego nazwiska. Oczywiście Harry Drake nie chciał, aby wiedziano, gdzie on trzyma Ellen’ę.
Głos téj nieszczęśliwéj za zbliżeniem dochodził do mnie wyraźnie. Jéj śpiew byłto tylko ciąg wyrazów, kiedy niekiedy przerywany; — coś przyjemnego a zarazem smutnego. Powiedziałbym, że były to strofy dziwnie urywane, jakby je mówiła osoba uśpiona snem magnetycznym.
Chociaż nie miałem sposobu przekonania się, jednak nie wątpiłem, że to śpiew Ellen’y.
Słuchałem przez kilka minut i miałem już odejść, kiedy usłyszałem, że ktoś idzie korytarzem środkowym. Czy to Harry Drake? W interesie Ellen’y i Fabijana nie chaiałem,
Strona:Julijusz Verne-Miasto pływające.djvu/071
Ta strona została skorygowana.
63