Strona:Julijusz Verne-Miasto pływające.djvu/073

Ta strona została skorygowana.
65

— Nie wiem, Fabijanie, nie.
— To obłąkana! rzekł. To głos jak z tamtego świata. Lecz ta obłąkana jest do wyleczenia. Czuję, że trochę przywiązanie i miłości wyleczyłoby tę biedną kobietę!
— Chodź, Fabijanie — powiedziałem — chodź!
Weszliśmy na pokład. Fabijan nie mówiąc ani słowa więcéj, prawia zaraz się oddalił; nie traciłem go jednak z oczu, aż wszedł do swego pokoiku.


XXII.

W krótce potem spotkałem kapitana. Opowiedziałem mu scenę, któréj byłem świadkiem. Zauważyliśmy, że to niebezpieczne położenie powiększa się. Gdybyśmy mogli przeszkodzić okropnym następstwom. O! jakże chciałbym przyspieszyć bieg tego Great-Eastern’u, i przedzielić całym oceanem Harry Drake’a od Fabijana!
Rozchodząc się z kapitanem Corsicanem, umówiliśmy się żeby czuwać więcéj jak dotąd nad aktorami tego dramatu, którego rozwiązanie mogło każdéj chwili wybuchnąć mimo naszéj woli!
Tego dnia, oczekiwano „Australasian” statku towarzystwa Cunard, mającego dwa tysiące siedemset sześdziesiąt beczek, a służącego na linii z Liwerpoola do New-Yorku. Miał wypłynąć z Ameryki w środę rano, a nie mógł się spóźnić. Czatowano nań przy przejściu, lecz on nie przechodził.
Około godziny jedenastej podróżnicy angielscy urządzili subskrypcyją na korzyść rannych na okręcie, z których kilku niemogło jeszcze opuścić miejsca przeznaczonego dla chorych. Między innemi przełożonemu nad ładunkiem, zagrażało chromienie nieuleczone. Lista ta pokryła się podpisami, spowodowawszy poprzednio pewne sprzeczki drobiazgowe, które sprowadziły zamianę wyrazów niezbyt mile brzmiących.
W południe słońce dozwoliło zrobić spostrzeżenia bardzo dokładne:

Dłu. 58° 37′ Z.
Szer. 41° 11′ 11″ P.
Bieg: 257 mil.

Mieliśmy oznaczoną szerokość w przybliżeniu jednéj se-