Strona:Julijusz Verne-Miasto pływające.djvu/080

Ta strona została skorygowana.
72

ostatni. O dwunastéj można było mniej więcej oznaczyć punkt w którym byliśmy:

Szer. 41° 50′ P.
Dłu. 61° 57′ Z.
Bieg. 193 mil.

To znaczne zmniejszenie w przeliczonéj drodze można było przypisać jedynie burzy która podczas nocy i poranku bezustannie uderzała o okręt; burzy tak okropnéj, że jeden z podróżnych, — prawdziwy mieszkaniec oceanu który go przepływał po raz czterdziesty, — nie widział podobnéj ani razu. Inżynier wyznał nawet, że od czasu owego uraganu, kiedy Great-Eastern pozostawał przez trzy dni w bałwanach fal, okręt nie był zaatakowany z tak wielką gwałtownością. Lecz trzeba i to dodać, że zadziwiający ten parostatek, jeżeli płynie wolno i kołysze się bardzo, przedstawia wobec nawałnic morskich zupełne bezpieczeństwo. Utrzymuje się jak kloc pełny, a tę wytrwałość swoję zawdzięcza doskonałéj jednorodności budowy, podwójnemu dnu i zadziwiajacym bokom swego pokładu. Lecz powiedzmy i to także. Chociaż on jest tak silny nie trzeba go bez powodów wystawiać przeciwko wzburzonemu morzu. Jakkolwiek jest wielki, jakkolwiek silnym się wydaje; okręt nie jest przecież zniesławionym, jeżeli ucieka przed burzą. Dowódca okrętu nie powinien nigdy zapominać, że życie jednego człowieka więcéj znaczy niż zadowolenie miłości własnéj. W każdym wypadku upierać się przy swojem jest niebezpiecznie, zapędzać się nagannie; a przykład niedawny smutnego wypadku, który się zdarzył na jednym ze statków zaoceańskich, przekonywa, że kapitan nie powinien nad możność walczyć z morzem, chociażby czuł nawet następujący na swe pięty okręt towarzystwa spółzawodniczącego.


XXV.

Pompy tymczasem nie przestawały wyczerpywać tego jeziora, które się utworzyło wewnątrz Great-Eastern'u, jak laguna w środku jakiéj wyspy. Pompy silnie a szybko działające za pomocą pary, oddawały oceanowi, co do niego należało. Deszcz przestał padać, wiatr był znowu chłodny, niebo oczyszczone burzą, było czyste. Kiedy noc nastąpiła, chodziłem