Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Łuk.pdf/192

Ta strona została przepisana.

godzin... Już trafił szczęśliwie na malca... Tyle, że go zdążył zobaczyć i ucałować żonę... Nic się tam znów tak złego nie dzieje... Pilnują dobrzy ludzie... Janina, Ciąglewicz, doktór, ten pani akuszer nie wziął ani centa, — Karowscy jacyś... Co to za jeden, młody skaut, syn powstańca?... Podobno cudów dokazywał... Mówił mi, że pani mu powierzyła los mojej rodziny, więc on jako skaut...
Maryśka zarumieniła się.
Potem zupełnie specjalnie, jako żołnierz polski, witał się Zatorski z Felusiem. Podnosił, podrzucał go do góry, że aż chłopcu obroża z kłódek głośno spadała na kark.
— Nie zapomnij za powrotem do Krakowa pozdrowić moich chłopców. Wiesz, co im masz powiedzieć?...
Feluś nie wiedząc, zapakował wszystkie palce w dziurki od kłódek.
— Powiesz im, — widziałem waszego ojca w marszu...
Wypytywali go, co jeszcze słychać w Krakowie?
Nie wiedział i nie chciał wiedzieć... Moskalofile... Ale nic go to nie obchodziło. — Głowy miasta zwróciły się już podobno do komendanta fortecy, by nas do Krakowa nie puszczano... Rannych też naszych na gwałt wylewają ze szpitali, że to niby Rosjanie przyjdą, a tu w mieście powstańcy...
Zerwał się dzwoniący swoją bojową uprzężą i zaczął pasa dociskać. — Słyszycie, jak klną?...
Rzeczywiście za oknami zwierały się przekleństwa, od których ziemiaby się winna rozstąpić.
— To już nasze tabory, — czas na mnie...
— A wierszy pan już nie pisze, — co?...
Buchnął się pięścią w piersi: Jak-em w Krakowie do domu leciał, to słowo pani daję pół dla żony i dziecka, a pół dla moich szpargałów... A jakże leżą tam przy biedaczce w ogromnej estymie... Obwąchałem toto, te całe rymy, — ale już nie mam tamtej duszy. Wszy ją zjadły, czy wiatr przewiał?... Do cna się wywietrzyła...
Obiecał, że zaraz przyjdzie z kolegami.
— Zdzich taksamo wojuje! — krzyknął Feluś na całe gardło, gdy drzwi się zatrzasły za Zatorskim. — Taksamo, taksamo! I ma karabin! — Feluś zamachnął się groźnie na cały pokój.
Teraz dopiero zaczęła Maryśka wypytywać Smolarskiego, gdzie się włóczył i podziewał?