Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Łuk.pdf/269

Ta strona została przepisana.

pietruszkowała w kącie salonu... Kałucki bardzo się niestety zmienił w stosunku do niej...
Skarżyła się na to Maryśce, której skargi te, pełne zażyłego koleżeństwa, sprawiały niewymowną przykrość... Czyżby Stanisława uważała ją też za czyjąś kochankę?!
— Wszystko mogę przyjąć od ukochanego człowieka, proszę pani... Przyjechała mu żona, — mieszka z nią, — a mieszkaj sobie...
Stanisława skierowała spojrzenie na gzyms krzesła i zaczęła mówić prosto do gzymsa, jakby to on właśnie był Kałuckim: — Pomagam ci, pomagam twojej żonie...Mogę wychowywać twoje dzieci... Dzielę się wszystkiem... Ale należy mi się od ciebie trochę tego uczucia... O tem nie powinieneś zapominać... Winieneś uszanować... A on jeszcze „tej“ zawraca głowę, mówi jej, że już gotowa na scenę...
— Komu?
Stanisława wskazała oczyma Janinę, rozmawiającą z Kałuckim.
— Teraz wie pani komu?! Jeszcze coś nowego zaczyna! Czy nie śmieszne!! W tym wieku!... Innych wojna, przez tęsknotę, łączy, nas rozdziela. Inne małżeństwa są rozdzielone, — on właśnie na wojnę z żoną się zjechał... Niechże pani patrzy: Schudł, „otarbia“ się cały, włosy mu na skroniach siwieją, pije... Ale to wszystko tak... Taka natura przekorna! Wojna, to ruch, — prawda?... Innym się na serce coś rzuca od ruchu... A proszę pani, on od wojny hemoroidów dostał... I tak ze wszystkiem... Akurat taki sam ma teraz repertuar... Ciągle tylko jeździ po menażach i patryotyczne pieśni śpiewa!...
Kałucki, oddawna obserwujący Stanisławę i przekonany, że go obmawia, chciał to jakoś przerwać. W rozmowie z Janiną, dla ilustracji, czy pokazania jakiegoś przykładu emisji, — zaśpiewał nagle.
Fala tego pełnego głosu przejęła Maryśkę mrowiem iskier... Profesor patrzył przed siebie. Z jego zmarszczonego podbródka, niby z ciemnych sprężyn wyginał się głos żywy, pewny i gorący.
— Ładnie jeszcze śpiewa, — szepnęła do Stanisławy, — bardzo ładnie...
— Jeszcze, — odpowiedziała Stanisława, — ale to już nie to...
Wszyscy umilkli. Janina patrzyła na profesora z przed-