Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Łuk.pdf/284

Ta strona została przepisana.

W jej pokoju było ciemno, lokomotywa, stojąca przed mostem dyszała rudem, rozglośnem tchnieniem. Rozżarzone węgielki sypały się aż pod łuk, uganiając śmigle między stopami przechodniów...
Maryśka odetchnęła głęboko cierpkiem kwaśnem powietrzem dymu maszyny, — ach wszystko jedno!... I poszła do Karowskich.
Siedzieli za stołem, pod lampą... Adolf gorąco ucałował jej ciepłe ręce (tesame, tesame ręce orgji). Karowska nad szklanką koziego mleka pokazywała Felusiowi, jak jedzą Chińczycy, stary Karowski czytał gazetę. Przez cały wieczór mówili o Japonii, Maryśka zaś z uśmiechem starała się nieznacznymi ruchami pleców przesunąć pestki winogron, które przylgnęły jej do ciała.
Ostatecznie doszła do tego przekonania, że nic się zasadniczo nie stało, a tylko ona rozszerzyła zakres swei mądrości życiowej... Ktoś inny załamałby się, — ona umiała doskonale pogodzić, szaloną orgję z suchą, ścisłą cnotą...
W jadalni Karowskich, niby w czystej kąpieli, zbywała pył swej burzy, a im lepiej smakowały jej te zbożne kolacje, te wspólne czytania gazet, te wspólne gawędy, (Ciąglewicz „na złość“ nazywał je wieczorami florenckimi) tem więcej spokoju i pewności siebie nabierała w stosunku do Franciszka...
Zaś im lepszą bywała dla Frana, im więcej mu dawała szczęścia, tem serdeczniejszym i czulszym był dla niej Adolf... Zaś im serdeczniejszym był Adolf, tem poczciwsze — mi stawali się rodzice...
Stary już nie nazywał Felusia inaczej, jak tylko wnuczkiem.
A jeszcze, gdy zjawił się Ramkie i rudymi palcami złożył pierwszą sumę za sprzedaną jadalnię!... Cena tego kupna była tak wysoka, że zadziwiło to Maryśkę...
— Jest to dużo, — oddychał każdem słowem osobno, zdyszany, — jestto dużo, ale wszystko drożeje, proszę pani... Wojna... Im człowiek staje się tańszy, tem rzeczy droższe... A tu?... — Wyłupił swe zielone, jakby w czerwonym atramencie pływające oczy i rozejrzał się po pokoju: — A tu jakież horoskopy?
— Złe, żadne... Prawie żadne... Nie mam posady. Szukam i nie mogę znaleźć...