Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Łuk.pdf/352

Ta strona została przepisana.

błyszczały w mroku, — szukała jakichś wspomnień, zwykłych a niedościgłych...
Wśród szybkiego ich przelotu królowała teraz jasna pewność rzeczy niedużej, lecz dobrze zdobytej: — Taki chłopiec, jeśli kocha, jest wdzięczny, nie oszuka, nie zdradzi... Nie potrafi okłamać...
Oddychając przenikliwą radością delikatnego użycia, pierwszy, pierwszy raz w życiu myślała sobie bez złości, żalu, bez wyrzutu o Zdzichu i o Smolarskim i o Ciąglewiczu...
Następnego dnia oświadczył Adolf uroczyście Maryśce, — że teraz mu wszystko jedno... Jego życie do niej należy, — reszta niema żadnego znaczenia... Ach, — terazby mógł robić wszystko, co mu każą, — choćby pisać pamiętnik...
Maryśka wpadła na doskonała, myśl, — umówiły się pokryjomu z Karowską, że to będzie najlepsza droga... Adolf oficjalnie przeprosi rodziców, — trudno, zresztą to tylko forma, a potem pogodzą się na tle, na nowo rozpoczętego pamiętnika...
Jak wyglądały przeprosiny tego Maryśka nie widziała, brała bowiem tylko udział we wspólnym obiedzie, na którym podano nawet tak drogie nowalie w tym czasie, jak rzodkiewki.
Od tych przeprosin zaczęło się zgoła inne życie. Jakby nagle, jakiś duch opiekuńczy zaczął czuwać nad Maryśką i Adolfem...
Udawało się im wszystko...
— Trzeba tylko tak kochać, jak ja panią, a będzie się miało zawsze los za sobą...
Jakoś działo się tak, że Feluś, nawet z korzyścią dla siebie, był ciągle po za domem... Jakoś działo się tak, że Karowscy dużo mieli zajęcia, on w biurze, a ona tyle gonitwy, co nigdy...
Uważać, pilnować się, nasłuchiwać było tem trudniej, że całe mieszkanie dudniło wciąż od przejazdu pociągów, które szły, szły, — szły...
„Płomień i dym“, — przypomniał sobie Adolf z Agaj-Hana, wstydząc się dodawać „Hurysso moja“, — płomień i dym...
Ach, jakże pragnął przepoić ją tem wrażeniem, w którem pławiła się szczęśliwie jego dusza: — Patrz, patrz! Wali się świat, — mówił, — gdy spoczywali w uścisku pierś o pierś, a po torze, co parę minut, co parę chwil pełzł nowy po-