Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Łuk.pdf/64

Ta strona została przepisana.

— Ach tego już było tyle w przedpokoju, na każdym kroku, w każdym kącie, w każdym rogu... Mnóstwo — mnóstwo odejścia...
— Wszystko tu leży jeszcze i kręci się i jest i zdarza się i spotyka... Jej ciepła ręka, wytknięta z drzwi, którą Zdzich jeszcze raz całuje, lecąc rano na wykład... Jego rozwarte ramiona, w które ją wziął jak piórko, gdy wychodziła na miasto, pierwszy raz po dziecku... I filcowy kapelusz na koszu i cywilne palto, z pluszem wytartym od jego szyi i niewiadomo co i jakieś dawne, ciemne, niepowrotne powietrze życia...
Otwarła drzwi do kuchni, zapominając o Ciąglewiczu. W pośrodku okna założonego szmatkami i naczyniem stał fikus ten sam, z umarłym już przyzwyczajeniem w ziemi: z wetkniętemi niedopałkami w doniczkę.
— Ach, — i niema Nastusi! Gdzież poszła... Jeszczeby teraz trzeba przepraw ze służącą...
— Na nic nie można liczyć...
Pokrywka trzęsła się nieznośnie, na miedzianych rondlach, zawieszonych koło pieca błyszczał równy humor codziennego dnia i weseliły się kuchenne pośpiechy... W rogu stołu przytwierdzono maszynkę do siekania mięsa. Wysunęła się z niej na talerz struga blado różowej cielęciny, zaś szparkie słońce siało w nią niebieskie blaski.
— Maryśka, machinalnie dotknęła drżącymi palcami miazgi mięsnej. Łzy zakręciły się jej w oczach i spadły obok na złotą kupkę tartej bułki.
— Nastusia jest pewnie w sypialni... Jak zwykle, — pewno zasnęła przy ścieleniu łóżek...
— W przedpokoju mignęła Maryśce sylwetka Ciąglewicza, niby z bardzo głębokiej wody...
— W pokoju jadalnym porwał ją taki lęk, takie skulenie wszystkich myśli...
— Jeszcze stały dwa krzesła, tak, jak pili herbatę pożegnalną. Zda się dotknąć jeszcze można było tej smugi dymu papierosa, która snuła się nad głową Zdzicha... Na obrusie nakrytym byle jak, zarzuconym sznurkami, zastawionym słoikami konfitur leżała rozłamana bułka, a koło szklanki Zdzicha, niby złota łuseczka widniały rumiane kruszyny chrupkiej skurki...
— Feluś napewno bawi się z dziećmi stróża...