Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Życie Chopina.pdf/122

Ta strona została uwierzytelniona.

żajcie na ciszę, której wam słuchać każe, gdy pośród pięciolinij znaki milczenia kładzie. Słuchajcie, jak was nagle opuszcza i samych sobie zostawia. Ile tam jeszcze poza tonami w nagłych ciszach Chopina niewysłowionej mowy muzycznej, ile głosu zdaje się czekać jeszcze głębiej i głębiej za wyśpiewaną harmonią...
Bo harmonia jego to tylko brzeg. Tylko obramowanie głębi, z której brał, lecz której, jako geniusz niewyczerpany, nie mógł wybrać aż do dna.
Płynąć poprzez te fale, wsłuchiwać się w to morze, coraz usilniej patrzeć poprzez tęczę harmonii, za którą odszedł od nas, to go znów wołać pomiędzy nas i jeszcze raz przebiegać z nim przez jego błogie kraje, aż ku tym źródłom wieczystego milczenia, które ogrodził czarowną swą muzyką.