Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Życie Chopina.pdf/54

Ta strona została uwierzytelniona.

wa? Chciał tu żyć, lecz odjeżdża, opuszcza co ukochał, znane oddaje na zawsze za nieznane. Świat bezdomny, światowy ogarnia Fryderyka i wyprowadza, i oto jadą we dwóch: Chopin i świat bezdomny, by zwiedzać obce kraje.
Na brzegu krajów owych stało się, co się już później nigdy nie odstanie: O Boże jesteś Ty — pisze Chopin w pamiętniku swoim w Sztutgarcie dowiadując się o walkach Powstania — jesteś i nie mścisz się! Czy jeszcze ci nie dość zbrodni moskiewskich, albo, alboś sam Moskal! Móy biedny oyciec, Móy poczciwiec może głodny nie ma za co matce chleba kupić! Może siostry moie uległy wściekłości rozhukanego łaydactwa moskiewskiego... Paszkiewicz, ieden psiak z Mochilewa, dobywa siedziby pierwszych monarchów Europy... Czemuż choć jednego Moskala zabić nie mogłem! A ja tu z gołymi rękami, czasem tylko stękam boleię na fortepianie.
Ale jeszcze przedtem słów kilka głuchych, jakże bolesnych, na pierwszą wieść o wybuchu powstania postawionych w pamiętniku: gdyby nie to, że oycu może teraz ciężar, natychmiast bym wrócił.
Dlaczegoż nie powrócił, by zabić choć jednego Moskala? Gdyby nie to, że oycu teraz może ciężar, natychmiast bym wrócił. Jakież może być gdyby w takiej sprawie?!
Że oycu teraz ciężar? Jaki? Wikt, ubranie, mieszkanie? Gdy zapada się wyspa wszelkiej cenności, Ojczyzna twoja, synku?
Ocean niezmierzonej muzyki zatrzymał fale, poru-