Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Czarne skrzydła Tadeusz.djvu/168

Ta strona została przepisana.

Co tu robił naprzykład Supernak? Portierzy mają inny dzień roboczy niż górnicy. Dniówka jest dla nich dziesięć godzin, albo nawet dwanaście. Ale nie jest miejsce portiera przy szybie, lecz przy portierni.
Supernak w budzie swojej zostawił jakieś stare popychadło, a sam warował tu właśnie i myszkował. Robił robotę swoją razem z Dusiem, gdyż wespół uporczywie naciskali, by uzyskać zmianę sygnalistów z podszybia. Nadszybie było w ręku komunistów przez Dusia, a podszybia dwóch ostatnich poziomów kopalni trzymali socjaliści!
Supernak myszkował na podszybiu nietylko dla podsłuchu i różnych swoich celów ukrytych. Bał się samotności w swej budzie.
Nie wiedział jeszcze, jakie alibi ma. Chował się wciąż za plecy sygnalisty Dusia. Za owymi plecami czekał bezpiecznie ze wszystkim. Nie będą to przelewki. Mało już trzeba, by kopalnia stanęła. Komitet strejkowy kopalniany ustanowili już na,,Erazmie“. Na groźne telegramy Drążka do Warszawy ramionami wzruszali.
Supernak chował się za młode plecy Dusia i chodził za nim wszędzie między ludźmi, niby stary, zdradliwy rozum w osłonie młodej wiary.
Duś? Syczał, huczał srogą groźbą! Gdyby słowo, jak pisze w ewangelii, mogło jawić się ciałem, ze słów Dusia tryskałaby obficie krew.
Zagrzewał i buntował, tak mu się śpieszyło do strejkowego wystąpienia. Nawiązywał w swej mowie do ostatnich wypadków, jako to: jednostka proletariatu choćby niewinna kobiecina, ofiara rodzinnego obo-