Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Czarne skrzydła Tadeusz.djvu/293

Ta strona została przepisana.

bardzo przykra. Dodajmy jeszcze fałszywy paszport — wcale niezłe dossier.
Stanęło na tym, że Kostryń zaraz zatelegrafuje.
Na korytarzu przypomniał jeszcze raz dyrektor 0 tamtej sprawie, serca. Kapuścik w odpowiedzi westchnął: — życie...
Rozstali się w milczeniu.
Zamknąwszy drzwi wejściowe uciekł Kostryń co prędzej do gabinetu, by odczekać. Po cóż, ach po cóż przypomniał Kapuścikowi to małżeństwo? Aby wpłynąć na śledztwo, aby ratować Zuzę. Takie trudne sprawy, zawiłe komplikacje...
Owładnął nagle Kostryniem niespodziewany żal z powodu śmierci Coeura. Gdy Coeur tu rządził, nie miało się właściwie kłopotów. I gdyby na koniec Coeur miał się ożenić z Zuzą? No, to był przecież dyrektor potężnego Towarzystwa, który nawet w centrali robił wszystko, co chciał. Nie ma Coeura i oto, co dzieje się.
Sprawa „Erazma“! Bardzo trudne do przeprowadzenia kombinacje bez Coeura. W Radzie Kopalń i Hut uzyskać dziesięcioprocentową podwyżkę, której żąda dla górników Drążek. Bardzo trudne! Trzeba koniecznie wydobyć pisemne zeznania tego starego bydlęcia, Falkiewicza, od Drążka. I żeby rozpijaczonemu geometrze znów jakiś napad szczerości nie przy szedł do głowy! Sprawa Zuzy! Jeżeli noga po operacji okaże się krótsza? Czekać teraz na przyjazd posła Mieniewskiego. Jeden ciąg nieustannych udręczeń.
Kostryń zapadł w półsen. Sprawy, kwestie, koncepty przesuwały się bez najmniejszego związku. Zerwał się wreszcie. Która godzina? Jedenasta. Poszedł