dziedzinę nóg. Tańczenie — stosunek nóg do posadzki; chodzenie, posuwanie się. Ułatwienia w dziedzinie nóg. Rzecz nieszkodliwa. Ale jeżeli się uda, to dla mnie odskocznia w świat. My to sprzedamy, niech się tam pani stary potem z moim za łby biorą, sprzedamy, skoczymy sobie w świat i od dziś za pół roku, lub za rok!
Śmiał się wesoło aż piękny z tej nadziei.
— Kto my? Panie Tadeuszu?
— Jak to kto? No1 więc ja. Ja, oczywiście, ma pani rację. Poza tym mój brat, Stanisław. To on znalazł proporcję dla tych maści. Ja, mój brat —
Krew uderzyła Zuzannie do głowy, szum wypełnił uszy. Myślała z gorącą złością o rodzicach, o ojcu, matce, którzy niepotrzebnie, nie wiadomo po co, powtarzali tyle razy, przypominali jej o tej jakiejś „jego“ górniczce. Pogrążona w nagłej niechęci, nie słysząc już co mówi, wyskandowała równiutko: — Pan, pański brat, Stanisław, panna Eleonora Duś. —
— O — westchnął Tadeusz. Gdybyż był odpowiedział brutalnie! Ale nie. Westchnął, odszedł od swych kwadratów i spojrzał jak człowiek obudzony nagle ze snu. Zdumienie, jakie dojrzała w oczach Tadeusza, zabolało Zuzannę, niczym obelga.
Kostryniówna zerwawszy się z kanapy posuwistym krokiem przejechała się przez kwadraty pólek doświadczalnych zamazując podeszwami czyste kolory zaprawy.
— Co to znaczy? Czy pani oszalała?! — Suchy ślizg podeszew Zuzy lepiących się uparcie do podłogi zmieszał się ze słowami Tadeusza.
Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Czarne skrzydła Tadeusz.djvu/44
Ta strona została przepisana.