jomić się z żoną pana... Kobiety mają więcej wyczucia.
Wyczucie? Wydzierała przeróżne dobro ze wszystkich stron, pospolicie naciągając rozjuszonych wojną mężczyzn. Nabrała też przy misjach znacznej techniki w obrocie przedmiotami. Z pak likieru, któremi pracowano początkowo, przeszła na jedwab i konfekcję damską.
I to jeszcze okazało się za obszerne. Wkońcu zmieściła się całkowicie w obrotach brylantami.
Ale ileż tego trzeba było, by się utrzymać na wysokiej stopie hotelu?!
W dnie rachunków przyjmowała zazwyczaj gorącą kąpiel. By się uspokoić i nabrać ufności we własne siły.
Patrząc na swój wysoki tors, szczupłe piersi, na brzuch równy, giętki, zaledwie dostrzegalną perłą blizn macierzyństwa u dołu przejęty, na nogi nieporównanie gładkie i niezawodnie proste, uznawała, — że tego „świątecznego ciasta“ starczy... Że zapomocą takich środków można „rozrobić“ potężną jakąś aferę, — nim się przystąpi do mocnego „przyszłościowego“ małżeństwa.
Nie z suplentem, akademikiem, ideowcem, warjatem, — lecz z człowiekiem poważnego serca i ciężkich pieniędzy.
Była przekonana, że taką aferę mogą stanowić zabytki, oparte o Rasińskiego.
Intendent Wilde aż piszczał, gdy rozwinęła przed nim wszystkie możliwości.
— To, panie, bibljoteki, to, panie, meble, to, panie,
Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Generał Barcz.djvu/152
Ta strona została skorygowana.