Strona:Juliusz Verne-500 milionów Begumy.djvu/076

Ta strona została przepisana.

aż do 1871 r. »czerwona pustynia«, dla barwy ziemi, przesyconej tlenkiem żelaza, i to co się teraz nazywa: Steelfield, »stalowe pole«.
Wyobraźcie sobie płaszczyznę z pięciu lub sześciu mil kwadratowych, z gruntem piasczystym, pełnym kamyków, suchym i martwym jak łożysko jakiegoś dawnego wewnętrznego morza. Natura nic tu nie zrobiła, by nadać tej pustyni choć pozór życia i ruchu, ale człowiek rozwinął niesłychaną moc charakteru i energii.
W przeciągu lat pięciu, na płaszczyźnie nagiej, skalistej, powstało osiemnaście wsi, złożonych z małych drewnianych domków, szarych i jednostajnych, które zbudowane już przeniesiono z Chicago; liczna ludność silnych robotników zamieszkała je.
Na samym środku tych wsi, u stóp Coals-Butts, gór posiadających niewyczerpane zasoby węgla ziemnego, wznosi się ciemna, olbrzymia masa, złożona z budynków regularnych, o symetrycznych oknach, o czerwonych dachach, ponad którymi wznosi się las cylindrycznych kominów, buchających kłębami czarnego dymu. Dym ten zawisa na niebie firanką czarną, którą od czasu do czasu przeszywają czerwone błyskawice. Wiatr daleko roznosi huk podobny do grzmotu lub do ko-