łysania się morza , ale huk to równiejszy i głębszy.
Masa ta, to Stahlstadt, »stalowe miasto«, miasto niemieckie, osobista własność Herr Schultze’go, eks-profesora chemii w Jenie, który za pomocą milionów Begum założył ogromną fabrykę żelaza, a mianowicie, największą na oba światy, gisernię dział.
W istocie wylewa ich ogromną ilość rozmaitego kształtu i rozmaitej wielkości, o kanale walcowym, gładkim lub gwintowanym, o tyle ruchomym lub stałym, dla Rosyi i dla Turcyi, dla Rumunii i dla Japonii, dla Włoch i dla Chin, a szczególnie dla Niemiec.
Dzięki potędze ogromnego kapitału olbrzymi zakład, prawdziwe miasto, które jest zarazem wzorową fabryką, powstało z łona ziemi, jak gdyby za uderzeniem czarnoksięzkiej laski. Trzydzieści tysięcy robotników, po większej części Niemców z pochodzenia, zgromadziło się w niem, i zaludniło przedmieścia. W kilka miesięcy, wyroby tej fabryki dla doskonałości swej pozyskały sławę powszechną.
Profesor Schultze z własnych kopalni wydobywa rudę żelazną i węgiel kamienny. Na miejscu zamienia je w roztopioną stal. Na miejscu robi z niej działa. Potrafi on zrobić to, czego żaden z współpracowników jego nie jest w słanie dokonać.
Strona:Juliusz Verne-500 milionów Begumy.djvu/077
Ta strona została przepisana.