Strona:Juliusz Verne-500 milionów Begumy.djvu/105

Ta strona została przepisana.

nie pojmuje w zadaniu swojem, i objaśnił je tak dokładnie, tak przystępnie, że Karl zachwycony, nie widział już żadnej trudności w tem, czego z początku wcale nie rozumiał.
Od dnia tego pani Bauerowa większe miała poszanowanie dla lokatora swojego, a Marceli polubił małego kolegę.
Zresztą on sam był bardzo przykładnym robotnikiem i wkrótce postąpił najprzód do drugiej, a potem do pierwsze] klasy. Co rano o godzinie siódmej był u bramy O. Co wieczór po wieczerzy uczęszczał na kursa, wykładane przez inżyniera Grubnera. Z równym zapałem pracował nad geometryą , algebrą, rysunkiem figur i maszyn; postępy jego w naukach tak były szybkie, że wzbudziły żywe podziwienie w profesorze. W dwa miesiące po wstąpieniu swojem do fabryki Schultze’go, uważany był za najzdolniejszego robotnika nietylko w wydziale O, ale w całem Stalowem mieście. Bezpośredni naczelnik jego w kwartalnym raporcie swoim taką o nim uczynił wzmiankę:
— Schwartz (Johann), 26 lat, robotnik-giser pierwszej klasy. Muszę zwrócić uwagę centralnej administracyi na tego człowieka prawdziwie »wyższego« tak pod względem wiadomości teoretycznych jak praktycznej bie-