Strona:Juliusz Verne-500 milionów Begumy.djvu/232

Ta strona została przepisana.

w rutynie rządzącej ich oddziałami. Od dnia poprzedzającego tylko nadzorcy zapowiedzieli, z wyższego rozkazu, że nie było pieniędzy w oddziałowych kasach, i że z centralnej dzielnicy nie nadesłano żadnych rozkazów, z tego więc powodu w następną sobotę, jeżeli nie zajdzie żadna zmiana, roboty zostaną zawieszone.
Wszystko to nie tylko nie rozjaśniało kwestyi, ale więcej jeszcze gmatwało ją. Że Herr Schultze znikł od miesiąca prawie, o tem nikt nie wątpił. Ale jaką była przyczyna i doniosłość tego zniknięcia, nikt nie wiedział. Nieokreślona myśl, że tajemnicza osobistość ukaże się lada chwilę, górowała nad niepokojem.
W pierwszych dniach roboty szły w fabryce, jak zwykle. Każdy robotnik spełniał zadanie w ograniczonym zakresie swojego oddziału. Kasy cząstkowe wypłacały wszystkim należność co sobotę. Ale centralizacya do nadto wysokiego stopnia doskonałości posuniętą była w Stahlstadzie; Schultze zachował dla siebie tak całkowity kierunek nad wszystkimi interesami, że nieobecność jego musiała w bardzo krótkim czasie pociągnąć za sobą przymusowe zatrzymanie się maszyneryi. I tak, od 17 września, w którym król Stalowy po raz ostatni podpisał rozkazy swe, aż do 13 październiku, kiedy wiadomość o zawieszeniu