Dwaj Francuzi przeciw jednemu miastu.
Kiedy wiadomość o zniknięciu Schultze’a doszła do Miasta-Francyi, pierwsze słowa Marcelego były:
— A może to podstęp wojenny?
Naturalnie, że zastanowiwszy się, musiał przyznać, że skutki podobnego podstępu byłyby niebezpieczne dla Stahlstadt’u, że logicznie trudno było zrobić podobne przypuszczenie. Ale wiedział również, że nienawiść nie rozumuje i że może w danym razie uczynić takiego człowieka jak Herr Schultze zdolnym do poświęcenia wszystkiego dla dogodzenia swej namiętności. Bądź co bądź, należało mieć się na ostrożności samemu.
Na jego prośbę, rada obrony natychmiast wydała proklamacyę, wzywając mieszkańców, by nie wierzyli fałszywym wiadomościom, które nieprzyjaciel rozsiewa, chcąc uśpić ich czujność.
Roboty i ćwiczenia wojskowe, z większym niż kiedy zapałem wykonywane, były odpowiedzią, którą Miasto-Francya dała temu, co mogło być podstępem Herr Schultze’a. Ale szczegóły prawdziwe, czy fałszywe, podawane