murach domów, pałaców meczetów i domów zajezdnych w Aurungabad. Co więcej, kuryer przebiegał wszystkie ulice miasta czytając głośno wyrok namiestnika. Mieszkańcy najnędzniejszych wiosek na prowincyi wiedzieli już, że majątek cały obiecany był temu, kto wyda Dandu - Pant. Nazwisko to nadaremnie tu zniszczone, w dwunastu godzinach rozlegnie się głośnem echem po całej prezydencyi. Jeżeli doniesienia były prawdziwe, a nabab istotnie szukał schronienia w tej części Industanu, to bez żadnej wątpliwości wpadnie on w ręce tych, których jak największym interesem będzie, dobrze go przytrzymać.
Jakiem uczuciem powodował się ów fakir, kiedy rozdzierał ogłoszenie, którego i tak tysiące krążyło egzemplarzy?
Uczuciem gniewu niezawodnie, a może też i wzgardy. Dość że ruszywszy ramionami, wmięszał się w tłum najludniejszej i najnędzniejszej części miasta.
Nazywają Dekkanem tę część półwyspu południowego indyjskiego, leżącego po za Gangesem. Dekkan znaczy w sanskrycie „południe” zawiera w sobie pewną ilość prowincyi. Jedną z główniejszych, jest prowincya Aurungabad, której stolica była niegdyś stolicą całego Dekkanu.
W XVII. wieku sławny cesarz mongolski Aurung-Zeb przeniósł dwór swój do tej stolicy, która znaną była w pierwszych czasach historyi Industanu pod nazwiskiem Kirkhi. Miasto to posiadało wówczas sto tysięcy mieszkańców. Dziś ma zaledwie pięćdziesiąt tysięcy pod panowaniem Anglików, którzy rządzą niem niby na rzecz Nizam Haiderabad. Jednakowoż jestto miasto najzdrowsze na półwyspie, nienawidzane do dziś dnia przez straszną cholerę azyatycką i do dziś dnia nie odwiedzane nawet przez epidemiczne febry tak straszne w Indyach.
Strona:Juliusz Verne-Dom parowy T.1.djvu/008
Ta strona została skorygowana.