przeżyły, jedna swojego męża, druga swojego ojca, lady Munro zaś nie mogła już nigdy być wróconą pułkownikowi Munro.
Zwłoki jej nawet nie mogły być po chrześcijańsku pogrzebane, gdyż nie podobna było odszukać je pośród ciał tylu nieszczęśliwych ofiar rzuconych razem w jedną ze studzien karomporskich.
Sir Edward Munro zrozpaczony miał już tylko jedną myśl, jedyną: znaleść Nana Sahib, którego rząd angielski ścigał na wszystkie strony i wtedy nasycić swoją zemstę, która jak pragnienie straszne trawiła go nieustannie. Ażeby nie być krępowanym w swoich czynnościach podał się do dymissyi. Sierzant Mac Neil szedł zawsze za nim ślad w ślad. A tak ci dwaj ludzie, ożywieni jednym duchem, żyli jedną myślą, do jednego dążyli celu, rzucali się na każdy trop jego, śledzili każdy ślad, ale mimo to nie lepiej im się powiodło jak i policyi anglo-indyjskiej. Nana uszedł pomimo wszelkich poszukiwań. Po trzech latach daremnych wysileń, pułkownik i sierzant musieli chwilowo zaprzestać dalszych usiłowań i poszukiwań. Zresztą w tym czasie pogłoska o śmierci Nany Sahib krążyła po Indyach z taką cechą prawdziwości, że niepopobna[1] było powątpiewać.
Sir Edward Munro i Mac - Neil powrócili tedy do Kalkuty, gdzie osiedli w samotnym domu. Tu nie czytując ani książek, ani dzienników któreby mogły były przypomnieć mu okrutne chwile powstania, nie wychodząc nigdy z domu, pułkownik żył jak człowiek, którego życie bez celu. Jednakowoż myśl o żonie nie opuszczała go nigdy. Zdawało się, że czas nie wpłynął na niego by ukoić żale.
Dodać potrzeba że wiadomość o pojawieniu się Nany w prezydencyi Bombay, wiadomość która krążyła od
- ↑ Błąd w druku; powinno być – niepodobna.