Strona:Juliusz Verne-Dom parowy T.1.djvu/049

Ta strona została przepisana.

przechował. Czyżby zamierzał próbować wywołać powstanie narodowe niższych klas ludności Indostanu?..
Poznamy wkrótce jego zamiary. To pewna, iż dowiedział się, że doniesiono o obecności jego w prowincyi Aurungabad, że gubernator jeneralny zawiadomił o tem wicekróla w Kalkucie, i że nałożono cenę na jego głowę. Musiał więc uciekać jak najprędzej i ukryć się znowu w tak bezpiecznym schronieniu, aby go nie zdołały dosięgnąć poszukiwania policyi angielsko-indyjskiej.
W owej nocy z 6 na 7 marca, Nana nie stracił ani godziny czasu. Znał on doskonale kraj i najniedostępniejsze jego kryjówki; postanowił więc udać się do pieczar Ellora, odległych o 25 mil od Aurungabad, aby tam połączyć się z jednym ze swoich wspólników.
Noc była ciemna.
Upewniwszy się, że nie jest ścigany, fałszywy fakir zwrócił się ku mauzoleum wzniesionem w pewnej odległości od miasta na cześć mahometanina Sha-Sufi, świętego muzułmańskiego, którego szczątkom przypisują moc dokonywania cudownych uzdrowień. Kapłani i pielgrzymi wszystko dokoła było w głębokiem śnie pogrążone, mógł więc przejść niepostrzeżony i niezapytywany przez nikogo.
Noc jednak nie była znów tak czarna, aby nie mógł dostrzec sterczącej zdala na skale granitowej 240 stóp wysokiej, niezdobytej fortecy Daulutabad. Patrząc na nią nabab przypomniał sobie, że jeden z jego przodków, cesarz Dekkanu, chciał kiedyś uczynić stolicą swoją rozległe miasto wznoszące się niegdyś u stóp tej fortecy. A było by to stanowisko niezdobyte, mogące stać się środkowym punktem ruchu powstańczego w tej części Indyi. Lecz Nana Sahib spojrzał teraz z groźną nienawiścią na tę fortecę: była bowiem w posiadaniu Anglików.
Minąwszy płaszczyznę wszedł na grunt daleko nie-