trupów zalega miasta i wioski, oto skutki tych strasznych zjawisk, z których najokropniejszem był cyklon mający miejsce w 1864 roku.
Klimat Indyi dzieli się na trzy pory: na porę dżdżystą, zimową i gorącą; ostatnia trwa najkróciej, ale jest najcięższą do przebycia. Najgroźniejsze miesiące są: marzec, kwiecień i maj. W tej porze roku, w niektórych godzinach dnia, wystawienie się na upał słoneczny zagraża śmiercią, szczególniej Europejczykom. Nieraz wtedy, nawet w cieniu, termometr wskazuje sto sześć stopni Farenheit'a,(około 41 centygradów).
Jednakże dzięki szybkiemu biegowi Stean-House, poruszaniu powietrza wywołanego uderzeniami punki i wilgotnej atmosferze przechodzącej przez nieustannie zraszane velivery, gorąco nie dokuczało nam zbytecznie.
Około pierwszej z południa dojechaliśmy do Chandernagor, zwiedzałem już poprzednio tę miejscowość, która jedna już tylko z całej prezydencyi Bombay należy do Francyi i powiewa w niej jej trójkolorowa chorągiew. Chandernagor, dawny współzawodnik Kalkutty, dziś bardzo chyli się do upadku. Nie wolno miastu utrzymywać więcej nad piętnastu żołnierzy dla własnej obrony; handel i przemysł upadł, bazary opustoszały, warownia opuszczona.
Pociąg nasz ominął miasto i zatrzymał się o trzy mile dalej pod lasem palmowym i spokojnie spędziliśmy noc w naszych kajutach. Podczas tego wypoczynku Banks kazał odnowić zapas paliwa, bo choć nie wiele jeszcze spotrzebowano węgla, drzewa i wody, chciał aby zawsze mieć ich tyle ile potrzeba w przeciągu sześćdziesięciu godzin.
Nazajutrz rano, 7 maja, w dalszą puściliśmy się drogę, po dwóch dniach, zbliżaliśmy się do Burdwan, który 9 maja zamierzaliśmy zwiedzić.
Strona:Juliusz Verne-Dom parowy T.1.djvu/078
Ta strona została przepisana.