Grupy wspaniałych drzew porastały na tej równinie i zdawały się jakby jaka mała wedeta odłączona od ogromnych lasów pokrywających boki gór; cedry, dęby, pendanusy z ogromnemi liśćmi, klony, buki łączyły się z bananami, bambusami; także mangolie, figi japońskie.
Niektóre z tych olbrzymów wznoszą swe konary wyżej jak sto stóp od ziemi, zdaje się jakby stały tu na to iżby zacienić jakieś mieszkanie leśne; i ot właśnie Steam - House nadsunął się by uzupełnić ten krajobraz. Dach jego zaokrąglony doskonale odrysowywał się na tle tej zieleni listków i gałęzi to cienkich i delikatnych o listkach malutkich i przejrzystych jak skrzydełka motyli, to znowu długich i szerokich jak wiosła indyjskie. Wozy, maszyny ukryły się w gęstwinie zieleni i kwiatów, nic nie zdradzało że to dom wendrowny, ale zdawało się, że to osada stała, przyrosła do ziemi tak by nigdy już nie zmienić położenia.
Trochę w tyle, strumyczek szemrzący srebrzył się i rozwijał po prawej stronie obrazu rzucając się w końcu w kotlinę, którą zacieniały bukiety drzew.
Z tej kotliny gdy się już przepełniła wypływał znowu, przepływał łąkę i kończył się szumnym wodospadem, rzucającym się w przepać[1], której głębokości nie dojrzało już oko ludzkie.
Otóż tak Steam House umieszczony został dla naszej wygody i dla rozweselenia oczu.
Na prawo stał pierwszy dom i tak był zwrócony, że balkon werandy, okna salonu i jadalni i reszty wychodziły ku północy, gdzie w dali rysowały się czarnym szlakiem olbrzymie drzewa na wielkim łańcuchu, który znowu pokrywały wieczne śniegi.
Na lewo o dwadzieścia kroków od pierwszego, umieszczono drugi dom oparty o skały granitowe ozłacane
- ↑ Błąd w druku; powinno być – przepaść.