zostawały w ręku Kalagani’ego. Któżby mógł przypuścić że ten Indus tak zawsze gotów do poświęceń może być zdrajcą!
Raz tylko Kalagani o mało się nie zdradził, wtedy gdy Banks mówił mu o śmierci Nana-Sahiba. Nie zdołał powstrzymać ruchu niedowierzania zwiastującego że nie może dać wiary słowom inżyniera — ale wszakże było przekonanie wszystkich Indusów, uważających legendowego nababa za istotę nadprzyrodzoną, której śmierć dosięgnąć nie może.
Czy ów dawny towarzysz z którym Kalagani spotkał się — bynajmniej nieprzypadkowo — podczas przechodu karawany Benżarisów, potwierdził czy zaprzeczył wiadomości o śmierci Nana-Sahiba, niewiadomo — to pewna że zdrajca nie wyrzekł się bynajmniej swoich niecnych zamiarów i pragnął doprowadzić je do skutku, jeźli nie na rachunek nababa, to na swój własny. I dlatego to skierował Steam-House w wąwozy Windhyasów, a podróżni przebywszy straszne wyż opisane przygody, przybyli nareszcie na brzegi jeziora Puturia, na wodach którego musieli szukać schronienia.
Kalagani zdradził się jednak wtedy gdy chciał opuścić pływający statek, pod pozorem iż pragnie udać się do Jubbulpore aby tam szukać żywności i opału. Pomimo jego panowania nad sobą, wydał prosty objaw fizyologiczny niemogący ujść bystrego oka pułkownika, który powziął podejrzenie aż nadto usprawiedliwione. Pozwolono mu odpłynąć, ale w towarzystwie Gumi’ego; obadwaj rzucili się w fale jeziora i w godzinę dopłynęli do południowo-wschodnich jego wybrzeży.
Płynęli więc tak w pośród ciemnej nocy; Gumi przestrzeżony aby się miał na baczności i pilnował Kala-
Strona:Juliusz Verne-Dom parowy T.2.djvu/125
Ta strona została przepisana.