Strona:Juliusz Verne-Hektor Servadac cz.1.djvu/177

Ta strona została przepisana.




ROZDZIAŁ XVII.

Który bez trudności może być zatytułowany bardzo słusznie: Od tegoż do tychże.




Żeglarzom Dobryny nie pozostawało jak powracać na wyśpę Gurbi. Szczupłe to terytoryum było prawdopodobnie jedyną częścią dawnego lądu, mogącą przyjąć i wykarmić tych, których nowe ciało niebieskie unosiło w świecie słonecznym.
— Bądź co bądź — powiedział sam do siebie kapitan Servadac — jest to prawie kawałek Francyi.
Projekt powrotu na wyspę Gurbi wzięty więc został pod rozbiór i miał już być przyjęty, gdy porucznik Prokop zrobił uwagę, że nowy obwód morza Śródziemnego nie był jeszcze zbadany w zupełności.
— Potrzeba nam jeszcze obejrzeć północ, — powiedział — od punktu, gdzie przedtem znajdował się przylądek Antibes aż do wód ciaśniny Gibraltarskiej; a na południu od zatoki Gabes do tychże wód. Opływaliśmy granice zarysowujące dawniejsze wybrzeże afrykańskie, ale nie wybrzeże nowe. Kto wie, czy wszelkie wejście zamknięte