Strona:Juliusz Verne-Hektor Servadac cz.2.djvu/052

Ta strona została przepisana.

Nina, na którą profesor spojrzał przez okulary okiem gderacza, nie lubiącego małych dzieci.
Co do Izaaka Hakhabuta, to ten podszedł mówiąc:
— Panie astronomie! jedno pytanie, jedno, ale do którego ja przywiązuję wielką wagę... kiedy możemy mieć nadzieję powrotu?...
— Eh! — odrzekł profesor — kto mówi o powrocie? Zaledwie wyjechaliśmy!
Po ukończeniu przedstawień, Hektor Servadac prosił Palmiryna Rosette, by opowiedział swoją historyę.
Historyę tę można streścić w kilku wierszach.
Rząd francuski, chcąc sprawdzić wymiary paryskiego południka, zamianował w tym celu komisyę naukową, do której jednak nie wszedł Palmiryn Rosette, z powodu swej nietowarzyskości. Rozgniewany Palmiryn Rosette postanowił tedy pracować na własny swój rachunek. Utrzymując, że poprzednie operacye geodezyjne zawierały niedokładności, postanowił ponownie sprawdzić wymiary ostatnich kończyn Formentery i brzegów Hiszpanii za pomocą trójkąta, którego jeden bok miał czterdzieści mil długości. Pracy tej dokonali przed nim Arago i Biot z wielką ścisłością.
Więc Palmiryn Rosette opuścił Paryż, udał się na wyspy Balearskie, umieścił swe obserwatoryum na najwyższym szczycie wyspy i ulokował się w nim, jak pustelnik, ze swym służącym Józefem, podczas gdy jeden z dawnych jego pomocników, umyślnie w tym celu zaangażowany,