Mogą one również służyć do wyrachowania geograficznych długości ziemskich.
— Można zatem przedstawiać sobie Jowisza — rzekł pewnego dnia porucznik Prokop — jako ogromny zegar, którego wskazówki tworzą satelity i który wymierza czas z najzupełniejszą dokładnością.
— Zegarek cokolwiek za wielki dla mojej kieszeni — zauważył Ben-Zuf.
— I dodać do tego trzeba — rzekł porucznik — że nasze zegarki miewają co najwięcej po trzy wskazówki, a ten ma cztery...
— Pilnujmy-no się by wkrótce nie dostał piątej! — zawołał kapitan Servadac, pomyślawszy o niebezpieczeństwie, na jakie narażała się Galia, gdyby została satelitą Jowisza.
Łatwo sobie wystawić, że świat ten, z dniem każdym zwiększający się w ich oczach, był jedynym przedmiotem rozmów kapitana Servadac i jego towarzyszów. Nie mogli oderwać od niego oczu, nie mogli mówić o niczem innem.
Pewnego dnia rozmowa przeszła na wiek tych rozlicznych planet krążących dokoła słońca i porucznik Prokop nie mógł lepiej odpowiedzieć, jak odczytaniem tego ustępu z „Opowiadań o nieskończoności“ Flamariona:
„Najodleglejsze z tych ciał niebieskich są najpoważniejsze i najbardziej wysunięte na drodze postępu. Neptun, znajdujący się w odległości tysiąca stu miljonów mil od słońca, pierwszy wyszedł z mgławicy słonecznej przed miljardami wieków. Uranus krążący o siedmset milionów mil od wspól-
Strona:Juliusz Verne-Hektor Servadac cz.2.djvu/124
Ta strona została przepisana.