spóźnienia, ziemia znalazłaby się prawie w odległości około stutysięcy mil od punktu, w którym powinnaby była spotkać się z Galią. W jakim odstępie czasu warunki te przedstawiłyby się po raz drugi? Czy wieki, czy miliony lat nie upłynęłyby nim drugie spotkanie stałoby się możebnem. Tak jest! bez wątpienia! Oprócz tego jeżeli Jowisz tak oddziałał na Galię, iż zmienił poziom lub formę jej orbity, to być może iż wiecznie krążyć ona będzie w świecie słonecznym lub też w przestrzeniach gwiazdzistych.
Dnia 2go listopada odległość oddzielająca Jowisza i Galią obliczano na siedmnaście milionów mil. Za pół trzecia miesiąca kometa przejdzie do swego afelium, to jest znajdzie się w największej odległości od słońca, i począwszy od tego punktu będzie zbliżać się ku niemu.
Właściwości, czyli raczej przymioty słońca pod względem światła i ciepłoty zdawały się podówczas szczególnie osłabione. Rodzaj jakby pół dnia oświetlał tylko przedmioty na powierzchni komety. Światło i ciepło wynosiło na nim tylko dwudziestą piątą część tego światła i ciepła, które słońce przesyła na ziemię. Ale gwiazda atrakcyjna ciągle znajdowała się na swojem miejscu. Galia nie przestawała ulegać jej potędze. Wkrótce miano przybliżyć się do niej. Natenczas znowu powróci życie przy tym ognistym punkcie, którego temperaturę obliczają najmniej na pięć milionów stopni. Przyszłe takie widoki orzeźwiały Galijczyków pod względem moralnym i fizycznym — chociaż w ogóle i bez tego trzymali się oni mocno.
Strona:Juliusz Verne-Hektor Servadac cz.2.djvu/133
Ta strona została przepisana.