Strona:Juliusz Verne-Hektor Servadac cz.2.djvu/211

Ta strona została przepisana.




ROZDZIAŁ XVI.

W którym kapitan Servadac i Ben - Zuf wyjeżdżają i wracają, jak wyjechali.




Była to prawda. Od czasu rozpoczęcia szlachetnego handlarstwa nadbrzeżnego, Izaak Hakhabut sprzedawał na fałszywą wagę. Ponieważ znamy tę osobistość, nikogo to więc nie zadziwi. Ale w dniu, w którym ze sprzedającego stał się kupującym, nieuczciwość jego obróciła się przeciw niemu. Głównem narzędziem jego fortuny był ten bezmian, fałszywy o ćwierć funta, jak to poznano, co pozwoliło profesorowi rozpocząć na nowo swoje obliczenia, opierając je teraz na prawdziwych podstawach.
Kiedy na ziemi bezmian wskazywał kilogramową wagę jakiegoś przedmiotu, to przedmiot ten ważył tylko w istocie 750 gramów. Otóż z ciężaru oznaczonego dla Gallii, potrzeba było czwartą część odtrącić. Łatwo zrozumieć, że wyliczenia profesora, opierające się na masie komety, zwiększonej o jedną czwartą, nie mogły się zgadzać z prawdziwemi pozycyami Neriny, po-