many siłą przyciągającą księżyca; — że bieg pocisku prosty zamienił się na bieg krążący, i że wtedy wciągnięty w bieg eliptyczny naokoło księżyca, stał się jego satelitą.
Telegram dodawał dalej, że pochód tej nowej gwiazdy nie mógł być jeszcze obrachowany; bo w rzeczy samej, dla oznaczenia go, potrzeba gwiazdę potrzykroć i z trzech różnych obserwować pozycij. Nareszcie telegram wkazywał, że odległość dzieląca pocisk od powierzchni księżycowej „mogła“ wynosić około dwóch tysięcy ośmset trzydzieści trzy mil, czyli cztery tysiące pięćset lieues.
Na samym końcu telegram zamieszczał to podwójne przypuszczenie: Albo siła przyciągająca księżyca pochwyci go wreszcie i podróżnicy dojdą do celu; albo też pocisk utrzymywany w kręgu niezmiennym, krążyć będzie naokoło tarczy słonecznej aż do nieskończoności.
Wśród takich alternatyw, jakiż mógł być los podróżników? Mieli oni żywność na czas jakiś, to prawda; ale przypuściwszy nawet, że im się powiedzie zuchwałe ich przedsięwzięcie, jakże powrócą? Czy będą mogli kiedykolwiek powrócić? Czy będą o nich jakieś wiadomości? Takie pytania rozbierane piórem największych znakomitości naukowych swojego czasu, roznamiętniły ogół do najwyższego stopnia.
Uważamy tu za właściwe zrobić uwagę, nad którąby się dobrze zastanowić powinni panowie obserwa-
Strona:Juliusz Verne-Podróż Naokoło Księżyca.djvu/010
Ta strona została uwierzytelniona.