kim swym końcem ku ziemi obrócone. I rzeczywiście, księżyc płynny lub lepki w pierwszych dniach swego tworzenia się, przybierał wówczas kształt kuli zupełnej. Lecz wkrótce w skutek przyciągania ziemi, wydłużył się pod wpływem swej ciężkości. Zostawszy satelitą utracił pierwotną czystość swych kształtów i z tego to właśnie układu, niektórzy uczeni wyprowadzili wniosek, że woda i powietrze mogły przejść na przeciwną stronę księżyca, której z ziemi nigdy widzieć nie można.
Ta zmiana kształtów pierwotnych satelity krótko tylko była widzialną. Odległość pocisku od księżyca zmniejszała się bardzo raptownie, w skutek prędkości wprawdzie znacznie mniejszej od początkowej, zawsze jednak ośm do dziewięciu razy większej od tej z jaką po drogach żelaznych przebiegają pociągi pospieszne. Ukośny kierunek kuli zostawiał Michałowi jeszcze nadzieję, że dotkną jakiegoś punktu tarczy księżycowej, gdyż nie mógł uwierzyć aby tam całkiem nie doszli. Tak, nie mógł uwierzyć i powtarzał to często. Lecz Barbicane, lepszy w tych rzeczach sędzia, z nieubłaganą wciąż powtarzał mu logiką:
— Nie, Michale, nie. Nie możemy się inaczej dostać na księżyc jak przez spadnięcie, a nie spadamy. Siła dośrodkowa utrzymuje nas pod wpływem księżyca, lecz siła odśrodkowa nieprzezwyciężenie nas od niego oddala.
Strona:Juliusz Verne-Podróż Naokoło Księżyca.djvu/134
Ta strona została przepisana.