półkulę. Te lądy nie przedstawiają owych linij krańcowych tak czystych i regularnych, jakie określają Amerykę południową, Afrykę i półwysep indyjski. Wybrzeża ich nierówne, kapryśne, głęboko pokrajane, obfitują w zatoki i półwyspy. Mocno przypominają one całą gmatwaninę rozległego archipelagu Sunda (w Malezji), gdzie grunta do zbytku są pokrajane. Jeśli żegluga istniała kiedy na powierzchni księżyca, to musiała być bardzo trudną i niebezpieczną, i wypada żałować marynarzy i hydrografów selenickich, jednych gdy przybijali do tych niebezpiecznych przystani, — drugich gdy kreślić mieli owe kapryśne wybrzeża.
Spostrzedz także łatwo, że na kuli księżycowej biegun południowy ma więcej lądów aniżeli północny; na tym ostatnim istnieje niewielka tylko przestrzeń ziemi oddzielona od innych lądów rozległemi morzami[1]. Południowa półkula cała prawie okryta jest lądami. Być więc może iż Selenici dawno już zatknęli flagę na jednym ze swych biegunów, gdy tymczasem na ziemi Franklin, Ross, Kane, Dumont-d’Urville, Lambert, napróżno dotąd usiłowali dotrzeć do tego punktu nieznanego.
Wysp wielka jest ofitość na powierzchni księżyca. Wszystkie prawie podłużne lub okrągłe, jakby wyszły
- ↑ Rozumie się że pod wyrazem „morza“ pojmujemy te niezmierne przestrzenie, które prawdopodobnie zalane niegdyś wodami, obecnie są tylko płaszczyznami bardzo rozległemi.