naraz Oceany. Niezrównany tworzyły widok te długie pręgi światła, tak olśniewające podczas pełni księżyca, które przechodząc na północ przez łańcuch gór ościennych, giną dopiero w morzu Deszczów. O pierwszej godzinie po północy, według rachunku ziemskiego, pocisk jak balon wzniesiony w powietrze unosił się ponad tą wspaniałą górą.
Barbicane mógł dokładnie rozpoznać główne punkta jej położenia. Kopernik należy do serji gór pierścieniowych pierwszego rzędu w podziale wielkich gór okręgowych[1]. Równie jak Kepler i Arystarch wznoszące się nad Oceanem Burz, ukazuje on się niekiedy jak punkt jasny przez światło popielate, i wzięto go za wulkan czynny. Lecz to jest tylko wygasły wulkan, jak wszystkie po tej stronie księżyca. Obwód jego przedstawiał średnicę około 22 mil. Przez lunetę widać tam było ślady wybuchów, a okolica wyglądała jakby zasiana szczątkami wulkanicznemi, jakie się ukazywały jeszcze i wewnątrz krateru.
— Jest, rzekł Barbicane, wiele gatunków gór okręgowych na powierzchni księżyca; a łatwo dostrzedz że Kopernik należy do rodzaju promienistych. Gdybyśmy byli bliżej, spostrzeglibyśmy ostrokręgi sterczące wewnątrz, z których niegdyś ogień wybuchał. Prawie bez wyjątku na całej tarczy księżyca spostrzegamy dziwny
- ↑ Są to wały mniej więcej okrągłego kształtu, otaczające część płaszczyzny.