Strona:Juliusz Verne-Podróż Naokoło Księżyca.djvu/163

Ta strona została przepisana.

Tarcza w lunecie ukazywała się w odległości półtorej mili. Aeronauta jaki przeniesiony z ziemi na tę odległość cóżby zobaczył na powierzchni tej tarczy? Trudno powiedzieć, gdyż najwyższe wyniosłości nie przechodziły 8000 metrów.
Podajemy wszakże dokładny opis tego, co z tej wysokości widział Barbicane i dwaj jego towarzysze.
Bardzo rozmaite barwy w szerokich plamach ukazywały się na tarczy księżycowej. Selenografowie nie zgadzają się w określaniu natury tych barw, które są i różne i bardzo żywe. Juljusz Schmidt utrzymuje, że gdyby oceany ziemskie wyschły, obserwator selenita nie znalazłby na kuli ziemskiej, pomiędzy oceanami i płaszczyznami lądowemi tak wybitnie odznaczonych różnic, jakie na księżycu spostrzega obserwator ziemski. Według niego, barwa wspólna wszystkim rozległym płaszczyznom znanym pod imieniem „mórz“ jest ciemno szara w połączeniu z zieloną i brunatną. Niektóre wielkie kratery tęż samę mają barwę.
Barbicane wiedział o tem zdaniu selenografa niemieckiego, które podzielali także pp. Beer i Maedler. Spostrzeżenia własne przekonały go także o błędzie niektórych obserwatorów zaprzeczających, że barwy szarzeją na powierzchni księżyca. W pewnych przestrzeniach kolor zielony żywo się odznaczał; przeważa on według Juljusza Schmidta na morzach Pogody i Humorów. Barbicane spostrzegł także obszerne kratery, pozbawione ostrokręgów wewnątrz, które rzucały