zręczność, męztwo, ty sam nawet. Kapitan, który cię wybrał na porucznika zna się na tem wybornie, mogę ci zaręczyć.
— Lecz nie o to idzie, rzekł Shandon zniecierpliwiony.
— A o cóż tu idzie, o co? mówże mi co prędzej.
— Do djabła! mówić mi nie pozwalasz doktorze, a chciałbym się przecie dowiedzieć, jakim sposobem zaproszony zostałeś do przyjęcie udziału w wyprawie?
— Przez list, przez ten oto list zucha kapitana, który w niewielu wyrazach umie być tak wymownym.
To mówiąc, doktór podał marynarzowi list treści następującej:
Inwerness 22 stycznia 1860 r.
Do Doktora Clawbonny w Liverpoolu. Jeśli doktór Clawbonny chce na brygu Forward odbyć podróż daleką, to może się zgłosić do porucznika Ryszarda Shandon, który otrzymał już względem niego zlecenia. Kapitan brygu Forward
K. Z. |
— List otrzymałem dziś rano i już mię widzisz gotowym wstąpić na pokład Forwarda.