Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.1.djvu/163

Ta strona została uwierzytelniona.
155

kastra, a wkrótce pokazał się przylądek Burney. Kilku Eskimosów podążało ku statkowi, ale Hatteras nie chciał czekać na nich. Wieczorem, ostrza góry Byam Martin panującej nad przylądkiem Liverpoolskim utonęły we mgle, która też przeszkodziła do oznaczenia położenia przylądka Hay, o bardzo nizkim wreszcie cyplu, zlewającym się z pobrzeżnemi lodami; okoliczność taka utrudnia bardzo dokonanie hydrograficznych zarysów morza podbiegunowego.
Ptactwo, a między niem kaczki i mewy białe, w wielkiej okazywały się ilości. Szerokość jeograficzna wynosiła wówczas 74° 01′, a długości 77° 15′. Dwie góry, Katarzyny i Elżbiety, wznosiły nad chmury swe czoła ośnieżone.
Przylądek Wareder leżący na prawej stronie cieśniny, i zatokę Admirality-Inlet położoną po lewej jej stronie, mało zwracającą uwagi żeglarzy śpieszących na zachód, minięto w piątek o godzinie dziesiątej. Morze silnie się bałwaniło i nieraz fale wskakiwały na pokład, nanosząc na niego odłamy lodu. Ziemie w stronie północnej leżące, przedstawiały się jak wysokie płaszczyzny wygładzone niemal i odbijające promienie słońca. Hatteras radby był płynąć wzdłuż lądów północnych żeby się coprędzej dostać do wyspy Beechey; nie-